Skoda Fabia RS S2000

Przemalowana

Na wstępie warto jasno zdefiniować z czym mamy do czynienia. Otóż testowana Skoda Fabia RS S2000 to w rzeczywistości znana już wcześniej Fabia RS z kilkoma dodatkami stylistycznymi i malowaniem nawiązującym do rajdowego modelu S2000. Pod maską tego modelu znajdziemy tę samą jednostkę napędową co w zwykłej RS, podobnie ma się sprawa z wyposażeniem wnętrza. Zauważalnych różnic nie doszukamy się również w ustawieniach zawieszenia czy układu kierowniczego. Fabia RS S2000 jest więc głównie modyfikacją stylistyczną wersji RS dla fanów marki i sportu, a wszystko to dostępne dla jedynie 200 wybrańców, bo w takiej właśnie ilości ten konkretny model zostanie wyprodukowany.

Pierwsze wrażenie

To jest bez wątpienia bardzo dobre. Z zewnątrz nie sposób tego samochodu pomylić z żadnym innym. Wszystko oczywiście za sprawą malowania nawiązującego do sportu, które skutecznie przyciąga uwagę. Dołóżmy do tego siedemnastocalowe, białe obręcze ze stopów lekkich oraz chromowaną, podwójną końcówkę układu wydechowego, obniżone zawieszenie (w stosunku do standardowej Fabii) i mamy autko o całkiem zadziornym wyglądzie.

Wewnątrz również jest nieźle, choć nie uświadczymy już takich fajerwerków. Wnętrze, znane z Fabii RS, wykończone jest plastikami niezłej jakości, a spasowanie elementów nie pozostawia wiele do życzenia. Przed kierowcą znajduje się mała, obszyta skórą i dobrze leżąca w dłoniach kierownica z emblematem vRS. Podobne oznaczenie znajdziemy na przednich sportowych fotelach, które, pomimo dobrego trzymania, nie męczą i oferują naprawdę niezły komfort podróżowania. W wyposażeniu tego modelu standardowo znajduje się system ESP Plus, na który składa się multum elektronicznych pomocy dla kierowcy, nawigacja, Climatronic, kurtyny powietrzne, radio z odtwarzaczem CD i MP3 oraz zestawem czterech dodatkowych głośników na tyle pojazdu.

Jazda

Sercem modelu jest benzynowy silnik 1.4 w technologii TSI. Ta nowoczesna jednostka dostarcza 180 KM i 250 Nm momentu obrotowego przy deklarowanym średnim spalaniu na poziomie 6.2 l/100km. Jak zwykle jednak w przypadku takich danych należy do nich podchodzić z dystansem – i tak w cyklu mieszanym nasz egzemplarz spalił średnio 3 litry więcej. Nie jest to jednak zły wynik przy tej mocy i biorąc pod uwagę fakt, iż auto zachęca do bardziej dynamicznej jazdy. Silnik bez najmniejszych problemów radzi sobie z masą pojazdu, rozpędzając go do 100 km/h w 7,3 sekundy, a za zmianę przełożeń odpowiada automatyczna, siedmiobiegowa skrzynia DSG z opcją zmiany przełożeń za pomocą łopatek przy kierownicy. Skrzynia, która do pracy wykorzystuje dwa sprzęgła, tak, aby kolejny bieg był zawsze gotowy do załączenia, działa bardzo sprawnie i płynnie. Całość dopełnia usztywnione i obniżone zawieszenie oraz układ kierowniczy o poprawionej charakterystyce pracy, czuciu i precyzji. Dzięki temu wszystkiemu jazda tym samochodem potrafi sprawiać frajdę, a on sam dobrze czuje się w szybkich łukach i pewnie się w nich prowadzi.

Warto?

Egzemplarz tego, jakby nie patrzeć, kolekcjonerskiego modelu wyceniany jest na nieco ponad 73 tysiące złotych. Autko z pewnością nie jest dla wszystkich. Tutaj praktyczność standardowej Fabii zakłócana jest i wzbogacana zarazem przez mocniejszą jednostkę napędową, lepsze prowadzenie, ale kosztem komfortu podróży, który ucierpiał przez zdecydowanie sztywniejsze zawieszenie. W zamian dostajemy jednak samochód z pewnością wyróżniający się na tle innych nie tylko wyglądem, ale i możliwościami oraz prowadzeniem potrafiącym dać sporo radości z jazdy.

Ale przecież nikt decydujący się na Fabię w takiej wersji na komfort nie liczy. Prawda?