Peugeot RCZ 2.0 HDi 163 KM

Peugeot RCZ 2.0 HDi 163 KM

Wstęp

Wieloma autami w życiu jeździłem, ale są takie samochody, dzięki którym uśmiech pojawia się w ciągu kilku sekund, tak powitał mnie na parkingu PEUGEOT RCZ przed pierwszym spotkaniem.
Mimo deszczowej aury, niskiego biomedu, serce zaczęło bić szybciej, sportowa sylwetka, obłe kształty, szaleńczy ceglasty kolor, połączony z czarnym dachem i srebrnymi łukami dachowymi, podkreślał waleczną sylwetkę…
Więc do boju!
Pierwsze kilometry pokazały, że to nie przelewki, auto wymaga dużej uwagi i czujności, a pedał gazu niczym szatan, zachęca by przekroczyć piekielne bramy!
Ale po kolei ….

Design

Wszystko ładnie i pięknie gdyby nie przód, linia nadwozia jest niezwykle oryginalna, finezyjna, obłe kształty podkreślają sportowy charakter, jednak, gdy patrzę na przód, widzę pospolitego PEUGEOTA 308. I pewnie, dlatego pierwotna nazwa tego modelu to PEUGEOT 308 RCZ. Niestety od korzeni nie da rady się oderwać, a szkoda, wystarczyło zmienić lekko design lamp i byłoby to unikatowe auto. Jednak i tak wielkie wyrazy uszanowania za futurystyczną konstrukcję, która zwraca na siebie uwagę!

Osiągi

Silnik to dobrze znana jednostka koncernu PSA w swojej najmocniejszej odmianie – 2.0 HDI 163 KM, zestrojona z 6-cio biegową skrzynią, z założenie ma być to namiastka sportowej jazdy połączonej z ekonomią.
Jak jest w rzeczywistości?
Jednostka jest niezwykle dynamiczna, już od najniższych obrotów, silnik niczym japońska szlifierka – wkręca się na obroty bez najmniejszego kaprysu, setka na liczniku pojawia się po niespełna 8 sekundach, jednak większe wrażenie robi sam moment obrotowy 340 Nm, który pozwala katapultować auto bez względu na bieg, na którym jedziemy, przez co wyprzedzanie w podróży jest tylko czysta przyjemnością.
Jednak na myśl cały czas mi przychodzi, czy sportowemu autu wypada by pod maską klekotał diesel?
Choć wnętrze jest bardzo dobrze wyciszone, to przy wyższych obrotach słychać pomruk diesla, który może nie jest irytujący, ale zaburza pewną harmonię podróży tym autem.
Odwdzięcza się natomiast spalaniem, które mimo, iż było dalekie od katalogowego, to przy dynamicznej jeździe na trasie połączonej z autostradą i miastem zaowocowało spalaniem rzędu 7,1 litra. Uważam jednak, że jak na takie sportowe auto, wynik ten jest optymalny, a gdyby zastosować kilka sztuczek, z ecodrivingu, można byłoby uszczknąć jeszcze trochę z tej wartości.
Dopiero wizyta na stacji benzynowej sprawiła, że ten klekot diesla nawet mi się spodobał!

Prowadzenie

Przez długi czas miałem wrażenie, że koła zostały posmarowane super glue – auto trzymało się drogi perfekcyjne! Głównie dzięki sztywno zestrojonemu zawieszeniu połączonemu z szerokimi walcowatymi oponami 18-sto calowymi, tak na marginesie dodam, iż brakowało mi naklejki z napisem „masz ubytki w zębach – nie wsiadaj”

Całości dopełniała mała kierownica przypominająca tą z gokarta, która chodziła niezwykle sztywno i wymagała od kierowcy dużego wyczucia i siły w prowadzeniu, ale to ze względu na zastosowanie wspomagania elektro-hydraulicznego – za to wielki plus.
Również na piątkę, a nawet na szóstkę zasługuje skrzynia biegów, która została zestopniowana z pazurem, zachęcając do częstej zmiany biegów, wchodzących precyzyjne, ale z dużym oporem, jak na sportowe auto przystało.
A gdyby spojrzeć na jazdę ogólnie… Naciśnijmy najpierw przycisk ESP OFF (dziękuje szefostwu Peugeota za ten przycisk) dopiero teraz można powiedzieć, że auto jest w pełni do naszej dyspozycji, z tym samochodem jest jak z seksem bez zabezpieczenia, nie znosi pomyłek i wpadek. Niezwykle trudno jest go wyprowadzić z równowagi, ale gdy nam się to już uda… modlitwa do św. Judy patrona spraw beznadziejnych jest wskazana!

Multimedia

W tej kwestii muszę przyznać, że warto zainwestować w multimedialny zestaw nawigacja + bluetooth + system JBL, słuchając utworu „Time to say Goodbye, miałem wrażenie, że Andrea Boccelli siedzi z tyłu za mną, a na fotelu obok wtóruje mu Sarah Birghman. Niezwykle czysty dźwięk wydobywający się z głośników JBL, to kunszt na miarę zestawów BOSE czy DENON-a! Jednak cały obraz psuje poniekąd nawigacja, która wielokrotnie próbowała, wprowadzić mnie w błąd, pomimo najnowszych map, pokazywała, że w Płocku pokonuję Wisłę wpław!

Wnętrze

Tutaj konstruktorzy PEUGEOTA zrobili krok milowy w stosunku do poprzedniego sportowego auta – 406-stki coupe, jakość wykończenia, sposób spasowania elementów, pokazuje, że RCZ nie ma się, czego wstydzić.
Tym bardziej wersja ze skórzaną tapicerką + deska rozdzielcza w skórze, gdzie grube przeszycia podkreślały luksusowy na miarę PEUGEOTA charakter, – ale i tu pojawił się mały zgrzyt, chyba przy konstrukcji tego auta, do głosu doszli również finansiści z Peugeot, serwując nam w niektórych miejscach ekoskórę!
Najbardziej zastanawia mnie jednak wpis w dowodzie rejestracyjnym – 4-osobowy, z ręką na sercu szukałem tych 2 zagubionych foteli i nie mogłem ich znaleźć, zarówno we wnętrzu jak i w bagażniku.
Zauważyłem coś za tylnym fotelem, co z założenia miało przypominać tylną kanapę, jednak nawet nie posadziłbym tam kanarka w klatce, gdyż dostałby klaustrofobii.
A propos foteli, skórzane, z zespolonym zagłówkiem, twarde, jednak nie miały charakterystycznego trzymania bocznego, jak na auto sportowe przystało, ale po przejechaniu łącznie 1000 km stwierdzam, że są komfortowe, szczególnie na dłuższych trasach.
Na uwagę zasługuje bagażnik, nie wiem, czemu, ale gdy patrzę na RCZ, mam przed oczami Jeremiego Clarksona, który do Porsche 911 RS włożył do bagażnika tylko rybę w reklamówce, próbując pokazać, że nic więcej się nie zmieści.
W tym aucie jest zupełnie odwrotnie, bagażnik na papierze prezentuje 321 litrów, jednak, gdy go otworzymy, od razu widzimy, że jest obszerny, o regularnych kształtach i pakowny, może nie zmieścimy w nim szafki z Ikei, ale na wypad dla dwojga za miasto jak znalazł!

Cena

Tutaj pojawia się największy dylemat, na jednej szali stawiam sportowy design, którego sercem jest dynamiczny diesel, a na drugiej aspekt cenowy. Prezentowany egzemplarz to najbogatsza wersja wyposażenia, nie miała tylko w standardzie jacuzzi, jednak cena nie jest już standardem i znacznie odbiega od realiów. Czy ktoś dałby za małego PEUGEOTA 140 tysięcy PLN?! Ciągle mam w pamięci pokonywane kilometry tym autem, ciągle słyszę w uszach dźwięk JBL-owskich głośników, jednak za tą cenę ten model nie jest w stanie podbić mojego serca i uważam, że kierując się tymi kryteriami FORD FOCUS RS 305 KM jest moim niekwestionowanym faworytem!

Podsumowanie

Peugeot wykonał krok milow, wprowadzając ten model do oferty, choć dostępny jest na naszym rynku już od ponad roku, to sprzedaż nie należy do wysokich, rzekłbym do niszowych, ale nie zmienia to faktu, że marka z lwem na masce potrzebowała auta na przetarcie, które pokazuje, że po nudnej 308 można wprowadzić więcej innowacji. Nie chcę patrzyć na to auto przez pryzmat, ceny która zabija ten model i stawia go w nieco niezręcznej pozycji na rynku i dlatego skupiam się głównie na walorach estetycznych, wizualnych i funkcjonalnych, – które jak na tą klasę francuskiego producenta są na wysokim poziomie, również ciekawi mnie, jaki musi być następny nowy model PEUGOTA, by zaciekawił mnie jeszcze bardziej, RCZ postawił wysoko poprzeczkę!

Dane techniczne samochodu

  • Silnik:
  • Turbodiesel
  • Pojemność silnika:
  • 1997 cm3
  • Moc maksymalna:
  • 163KM @ 3750
  • Skrzynia biegów:
  • Manualna, 6-biegowa
  • Typ napędu:
  • Przedni
  • Pojemność bagażowa:
  • 321/639 l
  • Zbiornik paliwa:
  • 55 l
  • Typ nadwozia:
  • Coupe
  • Ilość miejsc / drzwi:
  • 4/2
  • Wymiary:
  • 4287/1845/1362 mm
  • Rozstaw osi:
  • 2596 mm
  • Masa własna / ładowność:
  • 1370 / 455 kg

Osiągi

  • Spalanie:
  • 6,8/4,5/5,3 l / 100 km
  • Emisja CO2:
  • 139 g / km
  • Prędkość maksymalna:
  • 220 km / h
  • Przyspieszenie:
  • 8,2 s

Gwarancja / Cena

  • Gwarancja mechaniczna:
  • 2 lata
  • Gwarancja perforacyjna:
  • 12 lat
  • Cena wersji podstawowej:
  • 101 900 zł
  • Cena wersji testowanej:
  • 112 900 zł

Redaktor: Waldemar Florkowski / Zdjęcia: Waldemar Florkowski
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody redakcji zabronione!